Rozważania na adorację Najświętszego Sakramentu

XXV Pielgrzymka RRN, 23.04.2022

I 

Syn Boży przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem (Sobór Wat. II, Gaudium et spes, 22)

Przy swym Wniebowstąpieniu Chrystus zapewnił, że pozostanie z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28, 20). Pozostał nie tylko w Kościele, nie tylko w uobecniającej Jego zbawcze dzieło Eucharystii, pozostał też w naszych bliźnich, z którymi się identyfikuje: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Dzięki obecności bliźnich w naszym życiu codzienność staje się wyzwaniem dla naszej wiary, bo to wiara pozwala nam patrzeć na świat jakby oczami Chrystusa i dostrzegać ukrywającą się w drugim człowieku obecność Bożą.

Wiara „działa przez miłość” (Ga 5, 6) i w miłości znajduje swoje pełne życie, zaprasza do obcowania, do „komunii” z Bogiem i braćmi. Bóg objawia nam swoją miłość (agape), którą przyjmujemy przez wiarę, aby ją następnie przelewać na innych. (Ks. Tadeusz Dajczer, Rozważanie o wierze, III.6. „Miłość jako realizowanie się wiary”)

II 

„Za miłość płaci się miłością” (Św. Teresa od Dz. Jezus)

Jezus Chrystus ukazał, że człowiek nie tylko doświadcza i „dostępuje” miłosierdzia Boga samego, ale także jest powołany do tego, ażeby sam „czynił” miłosierdzie drugim: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7). (…)

Tutaj Chrystus ukrzyżowany jest dla nas najwyższym wzorem, natchnieniem, wezwaniem. W oparciu o ten przejmujący wzór możemy z całą pokorą okazywać miłosierdzie drugim wiedząc, że On przyjmuje je jako okazane sobie samemu (por. Mt 25, 35-40) (św. Jan Paweł II, Dives in misericordia, 14)

Bóg objawia swoje miłosierdzie w sposób szczególny również i przez to, że pobudza człowieka do „miłosierdzia” wobec swojego własnego Syna, wobec Ukrzyżowanego.

Właśnie jako Ukrzyżowany Chrystus (…) jest Tym, który stoi i kołacze do drzwi serca każdego człowieka, nie naruszając jego wolności, ale starając się z tej ludzkiej wolności wyzwolić miłość, która nie tylko jest aktem solidarności z cierpiącym Synem Człowieczym, ale także jest jakimś „miłosierdziem” okazanym przez każdego z nas Synowi Ojca Przedwiecznego. Czyż może być bardziej jeszcze (…) uszanowana i podniesiona godność człowieka, skoro doznając miłosierdzia, jest on równocześnie poniekąd tym, który „okazuje miłosierdzie”? Czyż Chrystus ostatecznie nie staje na tym stanowisku wobec człowieka także wówczas, gdy mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych (...) Mnieście uczynili”?  (św. Jan Paweł II, Dives in misericordia, 7n)

III

Bez (…) ewangelizacji, dokonującej się przez miłosierdzie i świadectwo chrześcijańskiego ubóstwa, głoszenie Ewangelii – będące przecież pierwszym nakazem miłosierdzia – może pozostać nie zrozumiane i utonąć w powodzi słów, którymi i tak jesteśmy nieustannie zalewani we współczesnym społeczeństwie przez środki przekazu. Miłosierdzie czynów nadaje nieodpartą moc miłosierdziu słów. (JP2, Novo millenio ineunte, 54)

Łatwiej jest uwierzyć, gdy spotka się kogoś, kto daje świadectwo wierze. Pokora, ubóstwo duchowe, prostota przestają być wówczas pojęciami abstrakcyjnymi i przybierają konkretny wymiar. Współczesny człowiek szczególnie spragniony jest takiego właśnie konkretu. Przyzwyczajony do schematów, koncepcji, słów rzucanych na wiatr, łatwiej może odpowiedzieć na wezwanie Boga, gdy zobaczy, że On pochyla się nad nim w drugim człowieku, że jest cierpliwy, łagodny i dobry w świadectwie tych, którzy chcą się otworzyć na Jego miłość. Wiara nie będzie wówczas kolejną koncepcją intelektualną, jakich pełen jest współczesny świat. Trudniej odrzucić ją, uznać za niemożliwą do zrealizowania, jeżeli staje za nią życie konkretnych ludzi. (…) Swoim postępowaniem powinniśmy stawiać bliźnich w sytuacji skłaniającej ich do refleksji i do postawienia pytań: dlaczego oni są radośni? dlaczego się nie boją? dlaczego nie narzekają? skąd czerpią tę pogodę ducha?  (Moim powołaniem jest Miłość (materiały archiwalne RRN), s.114)

IV

Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich (św. Jan Paweł II, Dives in misericordia, 14).

Potrzebna jest dziś nowa «wyobraźnia miłosierdzia», której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim, tak aby gest pomocy nie był odczuwany jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej wspólnoty dóbr. (św. Jan Paweł II, Novo millenio ineunte, 50)

Miłość miłosierna we wzajemnych stosunkach ludzi nigdy nie pozostaje aktem czy też procesem jednostronnym. Nawet w wypadkach, w których wszystko zdawałoby się wskazywać na to, że jedna strona tylko obdarowuje, daje – a druga tylko otrzymuje, bierze – (jak np. w wypadku lekarza, który leczy, nauczyciela, który uczy, rodziców, którzy utrzymują i wychowują swoje dzieci, ofiarodawcy, który świadczy potrzebującym), w istocie rzeczy zawsze również i ta pierwsza strona jest obdarowywana. (…) Także i ten, który daje, może bez trudu odnaleźć siebie w pozycji tego, który otrzymuje, który zostaje obdarowany, który doznaje miłości miłosiernej, owszem, doznaje miłosierdzia. Tutaj Chrystus ukrzyżowany jest dla nas najwyższym wzorem, natchnieniem, wezwaniem.  (św. Jan Paweł II, Dives in misericordia, 14)