Święty Jan Paweł II w encyklice Dives in misericordia (o miłosierdziu Bożym) określił miłosierdzie Boże jako miłość Boga, która nie cofa się i nie przestaje być miłością nawet wobec zła i grzechu. Jest większa niż największy grzech i dlatego ma moc zwyciężyć każde zło.

Jak powiedziałem w encyklice poświęconej tematowi Bożego miłosierdzia (Dives in misericordia, nr 8. 15), jest ono miłością potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Gdy zdamy sobie sprawę, że miłość, jaką Bóg ma dla nas, nie zatrzymuje się przed naszym grzechem, nie cofa się przed naszymi przewinieniami, ale staje się jeszcze bardziej troskliwa i wielkoduszna; gdy zdamy sobie sprawę, że była to miłość aż do męki i śmierci Słowa, które stało się ciałem i zgodziło się odkupić nas za cenę własnej Krwi, wówczas wykrzykniemy z wdzięcznością: „Tak, Pan jest bogaty w miłosierdzie”, i wreszcie powiemy: „Pan jest miłosierdziem”[1].

Miłosierdzie wymaga ze strony grzesznika uznania → prawdy o swojej winie i postawy → skruchy. Faryzeusze, którzy nie chcieli uznać swojej grzeszności i potrzeby nawrócenia, i negowali potrzebę przyjęcia chrztu Janowego, „udaremnili zamiar Boży względem siebie” (Łk 7, 30). Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że zamknięcie serca na Miłosierdzie jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu:

Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego (por. Jan Paweł II, enc. Dominum et Vivificantem, nr 46). Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i do wiecznej zguby[2].


[1] Jan Paweł II, adh. ap. Reconciliatio et paenitentia, nr 22.
[2] KKK 1864.