Greckie słowo „kenosis” oznacza „wyniszczenie”. Kenozą jest przede wszystkim zbawcze cierpienie i śmierć Chrystusa spowodowane przez grzechy wszystkich ludzi, przez które otrzymaliśmy dar odkupienia. Zbawiciel cierpiał i umarł, aby zgładzić grzechy, które popełniliśmy, a także, aby zachować nas od grzechów. Przyczyną Jego kenozy są zatem zarówno grzechy przez nas popełnione, jak i nasza → grzeszność potencjalna.

Święty Paweł naucza, że kenozą Syna Bożego – wyniszczeniem w sensie uniżenia – było już samo przyjęcie natury ludzkiej w tajemnicy Wcielenia (por. Flp 2, 6-7).

Jeszcze większą kenozą jest utożsamienie się Syna Bożego z grzesznikami. Ojciec posłał Syna „w postaci sługi, w postaci człowieka upadłego i poddanego śmierci z powodu grzechu”[1]. Przez chrzest w Jordanie „Jezus pozwala zaliczyć się do grzeszników”[2]. W swojej męce „przyjął nas w naszym oddzieleniu od Boga, tak że mógł w naszym imieniu powiedzieć na krzyżu: «Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?» (Mk 15, 34; Ps 22, 1)”. Nie oznacza to jednak, że „doznał takiego odrzucenia, jak gdyby On sam zgrzeszył”[3].

On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą (2 Kor 5, 21).

W ten sposób dokonała się „cudowna wymiana”: Zbawiciel przyjął nasze grzeszne człowieczeństwo, aby ofiarować nam w zamian swoje Bóstwo i udział w swojej chwale.


[1] KKK 602.
[2] KKK 536.
[3] KKK 603.