W materiałach RRN termin „zło” oznacza to wszystko, co stało się przyczyną męki i śmierci Chrystusa na krzyżu (zob. → kenoza) – a zarazem, przez ten sam krzyż i zmartwychwstanie, zostało przezwyciężone mocą łaski Odkupienia[1]. W takim ujęciu złem jest grzech pierworodny i jego skutki, czyli ludzka → nędza, oraz każdy grzech osobisty wraz z jego skutkami.

Zło fizyczne i moralne

Nauczanie Kościoła, idąc za klasyczną filozofią, określa zło jako brak dobra[2]. Wyróżnia ono zło fizyczne i zło moralne.

Zło fizyczne wiąże się z zamierzonym przez Stwórcę brakiem pełni doskonałości stworzeń mającym miejsce w tym świecie (św. Tomasz z Akwinu)[3]. Zatem należałoby je raczej nazwać niedoskonałością. Również w naturze ludzkiej istnieją braki i niedoskonałości obecne ze względu na jej skończoność, a także ich skutki (zob. → nicość). Ograniczoność ludzkiego poznania i niedoskonałość woli (osłabianej przez różne czynniki) rzutuje na nasze decyzje i sprawia, że potencjalnie możemy błądzić[4].

Zło moralne dotyczy stworzeń wolnych i rozumnych (aniołów i ludzi). Jest świadomym i dobrowolnym odrzuceniem Boga – który jest najwyższym dobrem i źródłem wszelkiego dobra – i Jego zamysłu miłości. Ten rodzaj zła jest → grzechem, czyli winą moralną[5]. Złem są również skutki grzechów w samym człowieku i w świecie stworzonym. Ich oddziaływanie jest źródłem cierpienia ludzi i stworzeń[6]. W krzyżu Chrystusa został objawiony ciężar i ogrom całego zła na świecie, od początku do końca czasów[7].

Zło a niedoskonałość

Należy w tym miejscu wyraźnie odróżnić zło, jako świadomy sprzeciw wobec dobra – od niedoskonałości, jako niezależnego od nas faktu istnienia dobra niepełnego. Przyczyną odkupieńczej męki i śmierci Chrystusa nie była niedoskonałość stworzeń i człowieka jako taka, ale zło moralne (choć niewątpliwie aktualna niedoskonałość świata stworzonego wiąże się z różnego rodzaju udrękami w życiu ludzkim, których również doświadczał Chrystus w swoim człowieczeństwie). Niedoskonałość jest wpisana w zamysł Boży w tym sensie, że stworzenie i człowiek są obecnie w drodze do doskonałości i mają na końcu czasów osiągnąć ją „według Pełni Chrystusa” (por. Ef 4, 13; Rz 8, 21)[8]. W raju pierwszy człowiek, „zwiedziony przez diabła, chciał «być jak Bóg» (por. Rdz 3,5), ale «bez Boga i ponad Bogiem, a nie według Boga»”[9]. A więc dążąc do „samo-doskonałości” odrzucił Boga i upadł. → Święta Teresa od Dzieciątka Jezus proponuje drogę przeciwną: niedoskonałości mogą nas otwierać na moc i miłość Boga, abyśmy w Nim i przez Niego osiągnęli doskonałość według Jego zamysłu. Podobnie jak w relacji dzieci do rodziców: nasze niedoskonałości same z siebie nie ranią Boga, ale raczej budzą Jego litość i miłosierdzie. Jeśli jednak odrzucamy zamysł Boży i świadomie wybieramy trwanie w jakiejś niedoskonałości (np. związanej z wadą charakteru) albo wręcz pogłębiamy ten stan, wtedy pojawia się wina moralna, czyli zło. Stajemy się też odpowiedzialni za skutki spowodowane przez tę niedoskonałość (np. cierpienie bliskich osób).

Pochodzenie zła

Nauczanie Kościoła wyjaśnia także zagadnienie pochodzenia zła. W odróżnieniu od niektórych systemów filozoficznych i tradycji religijnych Kościół uczy, że jedyną zasadą istnienia świata jest dobro, zaś zło nie jest ani zasadą pierwotną, ani równorzędną wobec niego. Bóg Stwórca jest Dobrem najwyższym i wszystko, co istnieje, stworzył jako dobre (choć niedoskonałe, jednak w drodze do doskonałości). Dobry jest sam fakt istnienia. Również po grzechu pierworodnym stworzenie pozostaje dobre w swej najgłębszej istocie i choć jest naznaczone raną, Bóg ma moc ją uzdrowić. Zło natomiast jest wtórne i pochodzi od wolnych stworzeń jako owoc niewłaściwego użycia ich wolności[10]. Bóg ani bezpośrednio, ani pośrednio nie jest przyczyną zła moralnego[11]. Święty Augustyn powiedział:

Człowiek i grzesznik to w pewnym sensie dwie rzeczywistości; gdy jest mowa o człowieku, uczynił go Bóg; gdy mowa jest o grzeszniku, uczynił go człowiek[12].

Bóg dopuszcza zło moralne oraz jego skutki, szanując wolność stworzeń. Czyni to nie ze słabości, ale jedynie dlatego, że w swej wszechmocy potrafi przezwyciężyć zło i wyprowadzić z niego dobro. Jest to tajemnica, której teraz nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć. Objawia ją krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa[13]. Jednak nawet wtedy, gdy Bóg wyprowadza dobro ze zła moralnego, to zło nie staje się przez to dobrem[14].

Zło moralne rodzi się w sercu człowieka

Każdy czyn człowieka, który jest wolnym aktem rozumu i woli, ma wartość moralną, tzn. jest dobry lub zły[15]. Tę wartość rozpoznaje sumienie, które każdy posiada[16]. Ponieważ człowiek jest wolny, jest odpowiedzialny za swoje czyny, ponosząc ich konsekwencje[17] (w przypadku złych czynów odpowiada za spowodowane nimi cierpienie). Wybierając dobro wzrasta w dobru i wolności, wybierając zło – w złu i niewoli[18]. Aby jasno ukazać człowiekowi dobro i zło, Bóg wypisał w jego wnętrzu swoje prawo (prawo naturalne) oraz dał mu przykazania[19]. Wszczepił w ludzkie serce pragnienie dobra i szczęścia oraz niechęć do zła[20].

Pismo Święte ukazuje, że po grzechu pierworodnym i wskutek grzechów osobistych w sercu człowieka ma miejsce sprzeczność, której wszyscy doświadczamy. Człowiek pragnie dobra i wie, że powinien je czynić, a jednocześnie odczuwa skłonność do zła (zob. → pożądliwość), która jest silniejsza i dominuje[21] (zob. → słabość duchowa). Doświadcza ponadto ukrytego oddziaływania szatana, który podsuwa iluzje dobra albo wprost kusi do zła[22]. Pod wpływem tych wewnętrznych i zewnętrznych czynników ostateczna decyzja o wyborze dobra lub zła zapada w ludzkim sercu. Chrystus ucząc, że:

Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło (Łk 6, 45),

przestrzega, że wnętrze człowieka może stać się źródłem zła:

Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym (Mk 7, 21-23).

Na ludzką skłonność do zła żali się prorok Jeremiasz:

Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne – któż je zgłębi? (Jr 17, 9).

Papież Benedykt XVI mówił o niej następująco:

Nie powinniśmy więc przemilczać faktu, że zło istnieje. Widzimy je w wielu miejscach tego świata; ale widzimy je także – i to nas przeraża – w naszym własnym życiu. Tak, w naszym własnym sercu istnieją skłonność do zła, egoizm, zawiść, agresja; dzięki pewnej dozie samodyscypliny można nad tym pewnie w jakimś stopniu zapanować. Trudniej jest natomiast z formami zła bardziej ukrytego, które może otaczać nas jak gęsta mgła, a są nimi lenistwo i opieszałość w pragnieniu i czynieniu dobra[23].

Uzdrowienie i oczyszczenie ze zła przez łaskę

Syn Boży przyjmując naturę ludzką obciążoną skutkami grzechu uzdrowił ją ze zła i nieustannie ofiarowuje to uzdrowienie wszystkim ludziom[24]. To uzdrowienie jest faktyczne, ale nie automatyczne. Wymaga naszej współpracy. Warunkiem jego przyjęcia jest trwanie w zjednoczeniu z Chrystusem przez łaskę uświęcającą: posłuszeństwo Duchowi Świętemu wzywającemu w sumieniu do czynienia dobra i odwracania się od zła (zob. → walka duchowa)[25], a jeśli doszło do grzechu – postawa → skruchy i nawrócenie[26]. Dzięki łasce usprawiedliwienia człowiek jest zdolny czynić dobro, którego pragnie, i wzrastać w nim przez cnoty, a także unikać zła, którego nie chce, i usuwać wady[27]. Otrzymuje moc z wysoka, by „zło dobrem zwyciężać” (por. Rz 12, 21). Co więcej, Chrystus posyła swoich uczniów, aby przez nich uzdrawiać ze zła cały świat[28] (zob. → nowe życie).

Obecna w nas → pożądliwość i związana z nią → grzeszność potencjalna, jako skutki grzechu pierworodnego, są złem, z powodu którego Chrystus cierpiał i umarł, aby je zgładzić[29]. Złem są ukryte, nieuporządkowane skłonności, które w nas drzemią, i nawet jeśli nie mieliśmy z ich powodu okazji do zaciągnięcia winy moralnej, stały się przyczyną cierpień Zbawiciela. Całe to zło jest ponadto źródłem naszej wewnętrznej udręki. Także z tego zła mamy być oczyszczani przez łaskę Odkupienia.

Z miłości do Boga mamy pragnąć, by łaska Odkupienia oczyściła nas z każdego zła, także tego ukrytego, aby zostały usunięte wszelkie, nawet najmniejsze przeszkody na drodze do komunii z Nim i do bycia Jego narzędziem w przemianie świata (zob. → oczyszczenia duchowe):

Kto jednak dostrzega swoje błędy? Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną (Ps 19, 13).


[1] To zwycięstwo jednak realizuje się w czasie stopniowo, a osiągnie swą pełnię w dniu ostatecznym. Por. KKK 681, 2527.
[2] Jan Paweł II napisał, że zło „jest jakimś brakiem, ograniczeniem lub wypaczeniem dobra” (List ap. Salvifici doloris, nr 7).
[3] Por. KKK 310
[4] Por. KKK 311.
[5] Por. KKK 311
[6] Por. Jan Paweł II, List ap. Salvifici doloris, nr 7. Por. KKK 385.
[7] Por. KKK 598, 1851. Por. Jan Paweł II, List ap. Salvifici doloris, nr 14–15. Trzeba w tym miejscu za św. Janem Pawłem II podkreślić, że krzyż Chrystusa jest jeszcze bardziej objawieniem miłości Boga: „Na krzyżu spotyka się ludzka nędza i miłosierdzie Boga. […] Krzyż Chrystusowy jest zwycięstwem nad złem” (Homilia podczas Mszy św. w beatyfikacyjnej w Bratysławie, 14 IX 2003).
[8] Por. KKK 2013.
[9] Św. Maksym Wyznawca, KKK 398.
[10] Por. Benedykt XVI, Audiencja generalna, 3 XII 2008. Por. KKK 299.
[11] Por. KKK 311.
[12] KKK 1458.
[13] Por. KKK 311–314, 324.
[14] Por. KKK 312, 1756, 1789.
[15] Por. KKK 1749.
[16] Por. KKK 1776n.
[17] Por. KKK 1734.
[18] Por. KKK 1732n.
[19] Por. KKK 1954, 1706, 1776, 1975, 1962.
[20] Por. KKK 1765n, 1718.
[21] Por. Benedykt XVI, Audiencja generalna, 3 XII 2008.
[22] Por. Jan Paweł II, Przemówienie w sanktuarium św. Michała Archanioła, Monte Sant’Angelo, 24 V 1987: „Cały ogrom zła, które obecne jest w nim [świecie], nieporządek, który występuje w społeczeństwie, brak harmonii w człowieku, wewnętrzne rozdarcie, którego jest ofiarą, nie są jedynie konsekwencją grzechu pierworodnego, lecz także skutkiem nękających i ukrytych działań szatana, który zastawia pułapkę na równowagę moralną człowieka. Szatan działa w ukryciu jako podstępny zwodziciel, wślizgujący się do naszego postępowania po to, by wprowadzić do niego różne dewiacje, zarówno szkodliwe, jak i pozornie zbieżne z naszymi instynktownymi aspiracjami”.
[23] Benedykt XVI, Czuwanie modlitewne z młodzieżą, Fryburg, 24 IX 2011.
[24] Por. KKK 2527, 410, 2857. Por. Benedykt XVI, Audiencja generalna, 3 XII 2008.
[25] Por. KKK 2475, 1811.
[26] Św. Augustyn napisał: „Gdy zaczynasz brzydzić się tym, co uczyniłeś, wówczas zaczynają się twoje dobre czyny, ponieważ osądzasz swoje złe czyny. Początkiem dobrych czynów jest wyznanie czynów złych. Czynisz prawdę i przychodzisz do Światła” (KKK 1458).
[27] Por. KKK 1709.
[28] Por. KKK 856.
[29] Por. KKK 405, 978.