Sekularyzm to przekonanie, że Bóg jest niepotrzebny w sferze ludzkiej autonomii (niekoniecznie związane z negowaniem istnienia Boga)[1]. W praktyce oznacza życie tak, jakby Bóg nie istniał (tzw. ateizm praktyczny). Święty Jan Paweł II zdefiniował go następująco:

„Sekularyzm” […] jest zespołem poglądów i zwyczajów broniących humanizmu całkowicie oderwanego od Boga i całkowicie skoncentrowanego na kulcie działania oraz produkcji, wypaczonego przesytem konsumpcji i przyjemności, nietroszczącego się o niebezpieczeństwo „utraty własnej duszy”[2].

Ten sam papież uczy, że sekularyzm jest grzechem:

Jeżeli grzech jest zerwaniem synowskiego stosunku z Bogiem po to, by prowadzić własne życie poza posłuszeństwem wobec Niego, to grzechem jest nie tylko negacja Boga; grzechem jest również żyć tak, jak gdyby On nie istniał, wykreślać Go z codziennego życia[3].

Sekularyzm może się przerodzić w skrajny laicyzm – czyli przekonanie, że Bóg nie ma prawa wstępu do sfery ludzkiej autonomii albo wręcz jej zagraża, i dlatego trzeba z niej usuwać jego ślady i Jego samego jako intruza. Wiąże się z tym m.in. zakwestionowanie wszelkiej nadprzyrodzoności i tajemnicy, które wymykając się kontroli rozumu wymagałyby posłuszeństwa wiary.


[1] Szerzej o tym problemie, który może dotyczyć także chrześcijan, mówi Sobór Watykański II: „Wielu współczesnych ludzi zdaje się żywić obawy, aby ze ściślejszego połączenia ludzkiej aktywności z religią nie wynikły trudności dla autonomii ludzi, społeczeństw czy nauk” (Gaudium et spes, nr 36).
[2] Jan Paweł II, adh. ap. Reconciliatio et paenitentia, nr 18.
[3] Tamże.